Nowy rok - stara ja. bezdomna Ja.

Dziś właśnie realizuje projekt, inny niż ten do którego tak bardzo się przygotowywałam przez ostatnie kilka miesięcy (który swoją drogą doprowadzał mnie do skrajnie różnych emocji ), ale równie ważny. Tym razem przybyłam do schroniska dla bezdomnych, by poznać losy mieszkańców  ich punkt widzenia, po to by pozbyć się niekiedy głupich uprzedzeń (osoba bezdomna to nie tylko ten przysłowiowy brudny, zaniedbany i zapijaczony "żul"  śpiący w rowie, ale niejednokrotnie są to ludzie zadbani, wykształceni, których los właśnie się tak anie inaczej potoczył), 

Ważnym punktem mojego pobytu była rozmowa z bezdomnymi. W każdej z rozmów i historii ważną role odgrywały relacje miedzy ludzkie przede wszystkim w rodzinie, brak wsparcia, czy też niechęć do otrzymywania pomocy od bliskich, czasem także łatwowierność w stosunku do innych ludzi którzy potrafią to wykorzystać. 

Spotkanie to uświadomiło mi ze i ja gdzieś tam w środku jestem "bezdomna" (mimo że mam gdzie mieszkać), nie tylko dlatego że nie wiem gdzie mnie nogi poniosą, ze nie wiem gdzie widzę się za rok, dwa, pięć, (że nic w moim życiu nie jest stałe) ale dlatego że, wynika to z mojego charakteru i niechęci o proszenie się kogoś o pomoc gdy jej potrzebuje. O taka tam sobie psychoanaliza ;P 

Edit: 
W  środę kolejne miejsce i kolejne wyzwania ^^ . Materiał z miejsc będzie dopiero za dwa tygodnie więc czekajcie cierpliwie ;** 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wystawa ( Bez wystawy)